Maczo <3
Hubertus Niepodległościowy
11.11.2014
W środe na trening dostałam Maczo. W ramach poprawy dosiadu pojeździliśmy sobie na oklep. Trochę się obawiałam, że koń może coś odwalac, ale był bardzo grzeczny. Na treningu dużo drągów i koziołków. Kilka razy skoczony mały krzyżak. Nawet wyszły nam ustepowania na oby dwie strony, z czego jestem zadowolona. Galop na początku trochę nieogarnięty, ponieważ Maczo cały czas schylał głowę. Potem oddałam mu całkowicie wodze i trochę pogalopowałam.
W piątek na treningu pomołam czyścić i siodłać konie. Trochę pogadałam z Zuzą i Magdą. Na koniec poszłam jeszcze do Maczo i mu dałam marchewki.
Wczoraj od rana kolejny trening na Maczo, ale jakoś mało udany. Na początku wszystkie fajnie wychodziło. Koń sobie biegał roluźniony i skoncentrowany. Zrobiliśmy ładne żucie z ręki, galop też był w miarę ogarnięty. Potem skakaliśmy małego krzyżaka bez wodzy i strzemion, na którym Maczo zaczął się wyrywać, atakować i przyspieszać. Następnie skoczyłam kilka razy szereg na skok wyskok i to samo. Na koniec rozstępowałam konia i odporowadziłam go do stajni.
Nastepny trening w środę.
Może znów na Maczo na oklep.
W piątek dyżur.
Do nastepnego wpisu!