photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 21 MAJA 2017
93
Dodano: 21 MAJA 2017

#rowerowykrakow / Rzepaki

15-05:Pon: 7:30 - 15:30 praca. Rano do Żabna po Michała. Jazda przez Debrewe, Dębica i tankowanie. Breń, szukanie gościa, instalacja na ślepo - odpada. Otałęż, podłączenie telefonu i kabla do neta. Dąbrówka, przekazanie chłopakom zleceń. Dymy z Sylwią. Rozpoczęcie instalacji po 11:00. Godzina czekania na babke, gadanie przez tel ze Skarbem. Ścinka dropa wystarczyła na styk, ufff. Zamulający PON. ;x 40 minut w plecy. Powrót do domu. Obiad. Do sklepu. Książka i przysypianie. Ogród. Znowu czytanie. Przed 20 na rower, na spokojnie 30km. Prysznic. Muzyka i net.

 

16-05:Wt: 7:45 - 14:40 praca. Breń Osuchowski, instalacja 290m. Idealnie, totalne pustkowie, pola i lasy. <3 Tonięcie w wodzie na polu. Gumiaki zdały egzamin. W domu idealnie, wszystko w jednym miejscu. Skończenie instalacji o 11:30. Znowu do innej ekipy, przekazanie zlecenia. Jazda do Dębicy. Umawianie zleceń na cały tydzień. Sprzątanie auta i powrót. Obiad. Z mamą do szkółki, kwiotki. Auchan - woda. Dom. Porządki w ogrodzie, mega nerrrwy. Ogarnięcie się i na 20:30 do kina Marzenie na Strażników Galaktyki 2. Co za film, hah. Po filmie szybko do Maka. Szama i powrót do domu.

 

17-05:Śr: 7:45 - 14:30 praca. Mistrzowska pogoda. Czyste niebo. Pierwsza instalacja w Starej Jastrząbce, akurat koło trasy rowerowej. Chwilę zeszło. Herbata w ogrodzie. Później do Dulczy Małej. Nowa wioska. Brak sygnału. Zrobienie instalacji bez uruchomienia pona itd. Powrót do domu. Obiad. Siedzenie w ogrodzie. Wożenie cegówek. O 18:00 rower, znalezenie pola rzepakowego, zdjęcia z GoPro. Później na Zalasową, zjazd do Tuchowa, podjazd w Karwodrzy oraz na Marcinkę. Powrót Lotniczą, 60km. Prysznic. Muzyka i net.

 

18-05:Czw: 7:45 - 16:00 praca. Kolejny dzień ze znakomitą pogodą. Znowu Dulcza Mała, odmowa instalacji, bywa. Przełożenie montażu z południa na rano. Dulcza Wielka. Ślaczek ze skrętki na polu. :D Znowu brak sygnału więc tylko przygotowanie wszystkiego. Dębica. Umówienie kolejnego zlecenia. Zasów. Wydawało się, że będzie tragedia ale zleciało szybko. Po instalacji czekanie na Bartka, patchordy. Dom. Obiad. Znowu pomaganie przy robieniu tarasu. PO 18:00 rower, płaskie tereny czyli Żabno, Nieciecza, Ujście Jezuickie, Olesno, Sieradza i nowe ścieżki. Jazda w krótkim rękawku o 21, najlepiej. Piękny zachód, gadanie ze Skarbem przez tel. 81km. Ogarnięcie się i prosto do Maka. :D Hrabąszcz w hamburgerze, wtf!? Powrót i kima.

 

19-05:Pt: 7:45 - 12:40 praca. Pień - znowu odmowa instalacji - co za ludzie. Udało się przełożyć instalację z południa na rano. 3 ekipy w jednym miejscu. Pomaganie dziadkom, czyli podpinanie dwóch kabli od razu. :D W domu bajka, herbata i skończenie po 11:00. Później do Dulczy, uruchomienie i dokończenie instalacji z ostatniego razu. Na drugim uruchomieniu akcja - PON ma być gdzie indziej bo wifi jest szkodliwe, lol. Zawinięcie do domu. Kąpiel, obiad. O 14:15 po Skarba, jazda do gemini. Wymiana opon od kopa, ufff. Zakupy w Tesco + chodzenie po sklepach. Zamkowa, siedzenie i jedzenie w ogrodzie. Auto, przejażdżka do Tuchowa: Las Tuchowski, spacer do trzech stawów, 3km. :D Idealna cisza. Powrót, 3 policje co kilka km. ;x McDonald's. Znowu Zamkowa, łóżko i tv. Figa jedząca frytki w obłędny sposób. ;o Powrót po 20:00 - piękne niebo i mega ciepło. Przygotowanie Scotta na jutrzejsza jazdę z rowerowykraków. <3 Kolacja.

 

20-05:Sob: Znowu pobudka o 4:50. Śniadanie. Spakowanie wszystkiego i w krótkim rękawku rowerem na pociąg. Start o 6:13, 7:25 w Krakowie. Słoneczko i bardzo ciepło. Jazda przez Rynek i Bulwary, o 8:00 pod Mostem Zwierzynieckim, czekanie na resztę. Opóźniony wyjazd o 20 minut. Ośmio osobowa ekipa. Początek wzdłuż Wisły, lasy. Kapeć Romka i gleba Rafała w jednym. Małe hopki, po 30km odłączenie się Romka. Dojazd do głównej drogi nr 52. Zjazd na boczne uliczki, kierowcy tacy mądrzy... Najpierw babka wymuszająca pierwszeństwo, totalne spychanie do chodnika, masakra. Następny koleś na KSU - wyprzedzający z ręką na klaksonie + do tego faker zza szyby - ale pojeby... Pierwszy długi podjazd czyli Chujówka. :D Czekanie na Cymerka, wspólny wyjazd, w połowie odjechanie do przodu. Zjazd i widok zza drzew bajka. ;o Brak czasu na foty. ;< Sklep i przygotowywanie psychiczne przed kolejnym podjazdem. 20% nachylenia i jakieś 2km do góry, masakra. Pod koniec jazda wężem ale udało się wjechać. Kolejne czekanie na Cymerka. :D Gruby zjazd. Później dużo płaskiego terenu, fajne mosty i widoki. Kolejny podjazd, pod koniec koniec asfaltu, jazda szutrem pod górę. Świeżo położony asfalt + zamknięta droga - cudo! 14% nachylenia, 80km/h na zjeździe, mistrz. Dojazd do Wadowic, załamanie pogody, biedra, szama i powrót. Jazda z wiatrem, znowu wzdłuż Wisły. Najlepiej! Odłączenie się od grupy na Bulwarach Wiślanych, łącznie 162km. Gadanie ze Skarbem, dojazd na dworzec, czekanie na pociąg i o 17:14 powrót. Brak miejsca na powieszenie roweru. ;x Deszcz. W Tarnowie przyjście kobiety na dworzec. <3 Zamkowa i powrót do domu. Łącznie 180km i 1550m w pionie! Ogarnięcie się, obrabianie zdjęć z GoPro. Grill u Babci. Kima po 22:00.

 

21-05:Ndz: Spanie do 8:20. Tel i net. Śniadanie. Po 11:00  na stadion. O 12:45 mecz Tarnów vs Piła. Wynik 60:30, wow. Od 7 biegu gadanie z Krzyśkiem na temat maratonu w Skrzyszowie. :D Dom. Obiad. Ogród. Na 17:00 do Skarba. Oglądanie żużlu jak zwykle. Biedra i szybkie zakupy. Kolejny mecz. Pizza i cola. <3 Powrót przed 22:00. Mega zmęczenie. 

 

 

 

 

 

Informacje o barnej666


Inni zdjęcia: 2025.5.7 xxtenshidarkxx... itaaanSkiing quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24