Dochodze do wniosku, że życie zaczyna sie dopiero po 21.00...
Bo komu niby w taki upał by sie chciało wychodzić.
Ale co tam...ja jutro jade na jubileuszowe urodziny ciotki do Krakowa ;)
Na brak towarzystwa narzekać nie będe hyhy ;)
A w sobote sobie pozwiedzam doliny koło ciotkowej działki.
Jakieś wakacje sie w końcu należą noo
A na zdjęciu ja ze swoją siostrzycą (jeszcze mi ten zjazd w głowie siedzi )