^^ Pamiętacie? Jak ochoczo przygotowałem nam drewno na ognisko?
A jak walczyłem w obronie drużyny przed wściekłymi sukkubami?
A potem jak bohatersko zaniosłem Wasze ciała do sadzawki z mocą uzdrowienia?
Ja pamiętam
Pamiętam również Sajgona i jego niewyczerpalną energię do zabaw xD
Hmmm i skoro mam tak dużo czasu ostatnio to chyba zacznę rąbać drewno na kolejne ogniska w tym roku xDD Może mięśnie sobie wyrobię xP
Ok dość tego rozczulania. Było, nie wróci, ale pozostanie w pamięci.
"-Ano, to jest tak - powiedział - Jest tu takie jedno pole...
Geralt kopnął pod stołem Jaskra , który już szykował się do złośliwego komentarza.
- Pole - kontynuował Dhun. - Dobrze mówię, Pokrzywka? Leżało to pole długi czas ogłogiem, ale zaoralim je i teraz sadzimy tamój konopie, chmiel i len. Kawał pola, powiadam wam. Aż po sam bór siega...
- I co? - nie wytrzymał poeta. - Co jest na tym polu?
- Ano - Dhun uniósł głowę, podrapał się za uchem. - Ano, grasuje tam diaboł.
-Co? - pasrsknął Jaskier. - Co takiego?
- Przecie mówię. Diaboł.
- Jaki diaboł?
(...)
- Ano, tak. Wygląda to on, panie, jak diaboł, wypisz wymaluj diaboł. Skąd się wziął? Ano znikąd. Bęc, trzask, prask i patrzym: diaboł. (...)"
Andrzej Sapkowski -Wiedźmin, Kraniec Świata