No tak , wczoraj było niezłe zamieszanie , myślałam ze się popłacze , o 17 miałam lot z Nottingham , wszystko poszło dobrze ..( Mhm , przeszukiwali nam torbe , potem musielismy coś wyrzucić bo była za szeroka , ale mniejsza o to ) Lot nie był zły , a na końcu mówią że pas jest zamknięty , sobie pomyślałam ze może wleci,my na inny pas czy coś , No i wl;ecieliśmy , na pas w KATOWICACH , A nie Krakowie . Na początku nie było to straszne , miał przyjechac po nas tata , ale nie przyjechał bo " nie ma sensu " - tak powiedziała moja mama , więc czekaliśmy na busa który zoorganizował nam ryanair , który miał pojechac do Krakowa . No i czekaliśmy na tego busa godzine , a potem godzina drogi , w dodatku straaaaszliwie bolał mnie brzuch , i sie działam w busie z jakimiś babami , co gadały ciągle o dzieciach , małych , że trzeba je rozwijać , mówić do nich po angielsku , bla bla bla .. No i dojechaliśmy , potem zobaczyłam tatę , i wróciliśmy do domu , i wiecie która była godzina ? 00:00 . Masakra , na szczęście dzisiaj nie musialam isc do szkoły , miałam jechać na konkurs matematyczny który miał być o 13 :00 i dzwoni do mnie kumpela i mowi " piszemy ten konkurs na 1 lekcji " A ja sb mysle " zajebiście " Mhm .. i teraz go nie napisze . Trudno , i w dodatku o 9:30 mam ortodonte , na Karmelickiej , wiec zaraz musze wyjechać z domu ! ;/
Żegnam .
Podróże jednak czasem są męczące ..
Kasia ! < 3 Widzimy się dzisiaj , Aguu , Paulina , Olga , Wera! :*