dzisiaj znow powiedzial ze kocha...
ale teraz juz wie ze ja Go nie kocham...
a mialo byc tak pieknie...
ale ja wszystko skopalam...
jak zwykle...
ja jestem winna...
ale ja chce sie czuc dobrze...
chce byc szczesliwa...
i cieszyc sie zyciem...
ech....
dobrze ze chociaz jest kilkoro kochanych ludziow...
z ktorymi moge pogadac...
moge sie smiac....
a gdy jest mi zle moge plakac...
i nikt nie bedzie mnie ocenial...
bo oni wiedza jaka jestem...
przed nimi nie musze udawac...
przy nich poprostu jestem prawdziwa ja...