ciężko mi zachować powagę w towarzystwie pozytywnie pokręconych ludzi.
ahahahaha. boże, nie mogę. 4 godziny siedzenia na orliku i na stadionie z Sebastianem i Królikiem, a ja cały czas się śmieję, co chwilę przypominając sobie, jakie suchary puszczaliśmy.
na przykład siedzimy przy siłowni, 21:30, biją dzwony, nagle odzywa się Sebek : - Irla imprezę robi. ahahahahaha. albo Królik jak wracaliśmy i się śmialiśmy : - bo Kinge obudzimy, bo Tomaszka obudzimy! looool :D
kundzi uciekł kot. chciała się zabić. po 5 minutach wyzlazł jej zza szafy. ok :(((( a już miała wyrzucać dziadka za drzwi. ahahaha.
When he first laid eyes
It was like a curse
He felt his heart rise
And gravity in reverse.
/ - Matt Walters
uśmiechnij się, pomimo że cierpisz, że nie możesz dać sobie rady, uśmiechnij się.
Ziółkson, jutro idziemy. i ty i ja damy radę. no bo jak mogłoby być inaczej? :> nie wiem, co mi dzisiaj odstrzeliło, żeby tak iść. taki spontat. ech.
- Kaśka, widzisz tego psa?
- Królik, jakiego psa!?
- No z domu Voldemorta i bloków.
- HAHAHAHA, faktycznie!
- No! tu ma nos, tutaj oczy, tutaj jęz.. Patrz, zgasło mu jedno oko!
- Może przymknął jedno a drugim nas pilnuje?
- Albo mu wydłubali.
boże, w telewizji leci kogel mogel. ja chciałam oglądać KWS to nieee, bo mama musi po raz milionowy oglądać ten debilny film... obejrzy się na necie jutro.
Nikt nigdy nie dał mi tego, co Ty dajesz jednym spojrzeniem, słowem, gestem.
znowu coś nie wyszło, coś się spierdoliło. dobrze było, coś się zjebało, coś zmieniło.