Jej oczy jak anioła, tak patrzy na mnie ona
Jak wyśniona ona woła, wymarzona kusicielka
Taka piękna ponętna, przed nią każdy by spękał
Jak wadliwa guma pęka, uliczna twarda poza
Jak tigra bels kosa na takie chcesz mieć nosa
Ona w zasięgu poza, w tym na bank ma klasę
Musisz być w jej oczach asem, o niej pomyśleć czasem
Głową nie kutasem, [?] które weszło w kasę
Ono zna modliszek masę i przygląda się im czasem
Jak toplessom na krecie, mono przy jednej kobiecie
A stereo sami wiecie, nie może być tej opcji
Bo wszystko to co dobre to się najszybciej kończy
A to co mnie łączy z wybranką mego serca
Tego mi nie da, żadna lania ponętna
Zwali z nóg z siłą skręta, atmosfera napięta
Ostatnie takie tango w pewnym miejscu pamiętam
Znika polowa czasu to jak u nas half life
Zagapiony na lolity, trzyma ciśnienie siada
Propozycje wysiadam, do zera zredukować fikcje
Kuszą te suki, jak anonse towarzyskie.
Znów mi się to przyśni to ja i brudne myśli
Zatruwają umysł, burza mózgów w łbie wszystkich
Zakosztować w tym wszystkim, przebić piątkę rozpuście
A potem usłyszeć skurwysyni oszuście
To brudne myśli, ile strat ile korzyści
Zastanawiasz się po wszystkim pasuje Ci styl nastii
Ja chciałbym zostać tylko w świecie fantasti
Brudnych myśli poważnych nigdy w życiu nie ujawnić.