joł, lanca, Twój osprzęt, towar jest pierwszej czystości,
wyjmujesz, podajesz przy tym mruczysz "mała, possij",
ona się wzbrania, stroi fochy, tym Cię złości,
w poczuciu bezsilności nie pomoże tekst litości,
naprężony fallus tak sterczy w bezczynności,
lepiej kontaktują słysząc tekst o zależności,
a więc płacisz takiej dziwce, teraz jesteś w siódmym niebie,
dotknij gdzie chcesz, po raz drugi Cię wyjebie,
lirycznie możesz tańczyć, to co robisz mnie nie rusza,
pytasz po co to nagrywam, bo kurwo nie mam wyczucia,
materialna dziwka, która chciałaby pouczać,
przy lepszej okazji nogi na plecy zarzucać,
o każdy prezent godzinami się wykłócać,
żeby skurwić się na koniec za drobniaki, chcesz posłuchać ?!
słuchaj, otrzyj pyska, każdy w oko włosy tryska,
trzecioligowa artystka z wyjechaną reputacją,
chwali się tak ciasną szparką, z nią to ekstra jest ruchanko,
siamanko, niezłe wdzianko zarobione na stojaka,
wyjebana w dupę bez uprzedzeń, niezła draka,
Ty mówisz kto jak kto, ale ja nie jestem taka,
a wieczorem targasz za Shake'a i Big Mac'a.
byle tylko ktoś nie przyciął, chowasz głowę w jego nogach,
a nad głową dynda Ci choinka zapachowa,
lekcja francuskiego bardzo dobra jest wymowa,
rano się budzisz opcja: bóstwo i od nowa,
najchętniej byś była jak opona zapasowa:
"pozwól mi pojechać z Tobą, przecież umiem się zachować",
boisz się przestać, bo nie będą Cię szanować,
i tak nie będą, wiem jak z Tobą postępować,
nie zamierzasz się zmieniać, to nie będą Cię doceniać,
dotknij gdzie chcesz, skończ na drobne się rozmieniać,
dotknij gdzie chcesz, skończ na drobne się rozmieniać,
a więc poczuj kocie ruchy, dziwko, poczuj kocie ruchy,
dotknij gdzie chcesz, razy dwa chcę Twej zguby.
ważne, że jest grzeczna, wtedy opcja jest bajeczna,
materialna dziwka to zabawa niebezpieczna.