Wymarzyłam sobie ostatnio piknik no i dzisiaj razem z Kaśką i moimi rodzicami no i Pchełką oczywiście która miała chyba największą radochę pojechaliśmy gdzieś za Bełchatów.
Wydaje mi się że wyszło na prawdę fajnie.
Graliśmy, a raczej próbowaliśmy grać w badmintona ( czy jak to się tam piszę ), bo za każdym razem gdy lotka spadała na ziemię dobierała się do niej Pchełka i trzeba było ją ganiać.
Niestety nic nie wyszło z naszego opalania, bo słońce było takie że prawie wcale, no ale cóż może następnym razem się uda ! ; D