Na Małeczu było niesamowicie, niestety choroba mnie tam ostro zjadła i teraz sobie siedzę w domciu, ale było ekstra <3. Najlepiej w sumie i tak wspominam te mecze rugby, gdzie leżałam kilkakrotnie na ziemi- z tego miejsca dziękuję chłopakom z Bomby i z Wilków! :)
teraz piszę sobie z Wiktorkiem, kckckc <3. Słucham Lolly i przezywam, że za tydzień koncert Kwiata, a ja nie mam zbytnio hajsu, żeby pojechać :C ech, może coś uda mi się wykombinować, no zobaczymy ;3.
Już niedłuuuuuugo Fashion Week <3 i niedłuuuugo spotkanie Armii Maksa w Łodzi, jejuniu, nie mogę się doczekać ieohfgehfijew *o*