a teraz przyznać się. - Kto?
A więc.. powróciłam ze swych sierpniowych wojaży zdrowa, uśmiechnięta i zadowolona z życia ;). Statystycznie przełaziliśmy dwie doby na siedem i pół, więc statystyka jest miła i też uśmiechnięta ^^. Góry są ładne, to wiadomo od zeszłego roku już, jeśli o Zakopane idzie. Ze szczegółów kwaterowych w Mikoszewie: mieliśmy brudne fugi w łazience i zimną wode na ciepłej, a ciepłą na zimnej ;> (przez pięć minut wahałam się, zanim po raz pierwszy weszłam pod prysznic, ale przeważył fakt, że miałam na nogach bardzo solidne i budzące zaufanie czerwone gumowe klapeczki) i okno, które nie dało się zbyt otworzyć i w pokoju było porno i duśno XD, i jadłam tam ciasteczka muesli Petitki GO! - bo znalazłam je w monopolowym- aah one jedyne:) Chociaż nie, ciasteczka szły w ruch raczej jako nagroda na jakimś szczycie lub też uzupełnienie zapasów energetycznych przed nim. No, miło było tak wlec się pod górę z wywieszonym jęzorem i dla zabicia czasu próbując określić własny kolor włosów (w końcu doszłam do wniosku, że są jednolicie, wspaniale BURE, szaro-blond-brązowo-<zielone?>). Wieczorami graliśmy w karty (kuku, wojnę i pokera )i jedliśmy (to co MAdzia posiadała w swojej wielkiej i przyjaznej dla otoczenia zielonej szafeczce).
Taa.
A Oni są daleko (w sumie to takie naturalne połączenie) i, że tak powiem, BRAK MI ICH
<3.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika balloon.