co się stanie..?
..wpadnę pod tramwaj..?
Nie opłaca się pisać długich notek, bo nikomu nie chce się ich czytać.
Byłam nad i pod.
A potem podjechałyśmy z mamą do Makro, mama poszła kupować COŚ, a ja zostałam w samochodzie, słuchałam Goldmana (nie z słuchawek, a głośnika nastawionego na full i z otwartym oknem i ręką wystawioną na zewnątrz, stukacjąc w bleche czarnego samochodu, dresy w ten sposób słuchają dresiarskiej muzyki, a ja w ten sposób słuchałam mojego Goldmana <3), robiłam zdjęcia swoim welwetowym całkowicie różowym bucikom z kokardką na wycieraczce, hm.. inscenizowałam również przedstawienia teatralne a mianowicie Romea i Julii za pomocą przedmiotów znajdujących się w schowku samochodowym.
Jestem fajna i ładnie mi moje arystokratyczne-jak-cholera blade stopy [dziwie opalone] wyglądają na tle czerni samochodowej.
Głupia pogoda.
Pakuję się.
W ogóle z P. to spędzamy teraz większość czasu razem. ;D
Od niedawna zaczęliśmy pochłaniać jakieś potworne ilości grzanek z dżemem. Poza tym w szale przerzucania gazet odnajdujemy książeczkę z licznymi psychotestami dla nastolatek /- tków - książeczkę dodano do któregoś numeru "13- Szczęśliwej nastolatki.?'' - które radośnie rozwiązujemy, z rzadka tylko wspierając się rozwiązaniem (co całkiem solidnie podnosi nasze poczucie własnej wartości:D).
Co tam jeszcze?
Ach, tworzymy sobie wzajemnie na głowach zawiłe fryzury [irokeza miałam wczoraj, powstałego za pomocą czarnego Taft'a], których wieczorne rozplątywanie trwa dwa razy dłużej, niż trwałoby umycie głowy. I oprócz tego gramy w skojarzenia, na wpół śpiąc, a przedtem robimy na podłodze olbrzymi bałagan, wyrzucając z szafy większość moich ubrań, przymierzając je i lamentując (lamentowaniem zajmuję się ja) takoż nad okropnym faktem, że kupiona w poniedziałek bluzka jakoś się przez te trzy dni powiększyła, jak i jest to straszliwą prawdą. (Takie mam problemy, że aż sama sobie ich zazdroszczę.) I jest miło i wakacyjnie, i wogle, i ja wiem, że żeby to wszystko opisywać, to trzeba być okropną psychiczną ekshibicjonistką. Ale cóż.
A teraz się żegan z Wami i z P. lecę do Kaaaal. <3 ;*
no to do 16.08.
a może będę tu wcześniej:)