Przykro patrzeć jak wszystko od niedawna uległo zmianie
Wydaje mi się teraz, że to nie narkotyki zmieniaja moje podejście do świata
Tylkto po prostu efekt dorastania
Na początku wiemy mało rzeczy, wiemy tak minimalnie mało o świecie, że wydaje nam się on piekny
Doceniamy każdy liść, pierwszy śnieg, w ogóle podoba nam się, jest spoko
Później jest tylko coraz gorzej, ponieważ dowiadujemy się, że część tego czego wiedzieliśmy wcześniej nie jest prawdą
I nie jest nam przede wszystkim do niczego potrzebna a nawet nam szkodzi
Zaczynamy uważać na ludzi, oglądać się. Zastanawiać co mogliby zrobić, czy serio życzą mi dobrze.
A gdy sięgnie się po używki, dochodzi się do wniosku, że nie warto o tym mysleć, że i tak rozjebią nas islamiści, że niedługo będzie wojna, jak chujowo jest w Polsce, jaki hajs jest chujowy. Najgorsze jest to, że nic z tym nie zrobimy i jedyną naszą atrakcją bedą stare gazownie i w sumie to nie jest złe, bo to wszystko i tak nie zmierza ku niczemu co ma prawo istnieć.