Zdjęcia z okresu świątecznego.: )

Bombki i dzwonki zrobiłam sama,

choinka z kokardkami również jest moim dziełem choć nie wyszła tak jak powinna,

ale jest to tylko opakowanie prezentu dla Miszczunia.

Jeśli chodzi o bałwanki i moje kapcio-skarpety to jest to prezent od Miszczunia pod choinkę.: )

Ogólnie jest ok. Dzisiaj wróciłam do domu.

Od 11 do 18 stycznia byłam u braciszka w Wielkiej Brytanii, a resztę dni spędziłam z Misiem na śląsku.:)

Pominąwszy moją chorobę to uważam ten czas za bardzo udany.

Aktualnie został mi już tylko kaszel, więc nie jest źle.

W sam raz na kolokwia i egzaminy semestralne. ;p

Co do urodzin.?

Miały wyglądać inaczej,

potem się wszystko spierdzieliło do tego stopnia, że straciłam ochotę na jakiekolwiek świętowanie,

ale na koniec wszyscy na których mi zależało zadbali bym zapamiętała swoje 20. urodziny.

Odbyły się na raty, ale też były super.:)

Dziwne, że jego, ale podoba mi się ta nutka.: )

Kocham Cię Misiu.