Tak mniej więcej, trzy lata temu (plus miesiąc, plus parę dni), pisało się tak:
http://www.photoblog.pl/bakol/7664508/i-znow-od-poczatku.html
jak sporo i niewiele zmieniło się od tego czasu. Na pewno świadomość, że te problemy, zmartwienie i nadzieje... czasem zmieniają forme, czasem są leniwe i zostają takimi jakimi były...
ale póki co, chcę mi się skakać. skakać i wierzyć!
podsumowanie sprzed 3 lat:
-przyjaźnie utrzymane. Niektóre pogłębione, niektóre zawieszone, niektóre powstały.
-niesamowitych osób zdecydowanie przybyło!
-przyłożyłem się na tyle, na ile stać moje lenistwo. Parę ciekawych wydarzeń się odbyło, ciągle sporo przede mną.
-niestety, pływanie okazało się porażką. Rok intensywnego pływania to tylko mgliste spojrzenie-trzea wrócić do pluskania!
zamiast do Żartu zacząłem się przykładać do "Frakensteina". I uwielbiam to robić. I ludzi z K.i.d.F
-moja dezorganizacja każe mi przemilczeć kwestie stypendium
-łódzka filmówka? ah ta młodzież...
-edukowałem się filmowo. I to ze wspaniałą osobą. Jeden z piękniejszych i najabrdziej udanych punktów.
-tak! zdecydowanie trzeba wziąć się w ryzy i zacząć żyć zdrowo (juhu! jupi!...)
-szlifowanie angielskiego średnio wyszło. ale wreszcie zacząłem się uczyć rosyjskiego! (i włoskiego!)
-ludzi trzeba rozumieć, trzeba chcieć ich zrozumieć. Kochać ich i czuć z nimi i współczuć...
-świat jest zły, ale może warto przelać trochę krwii i łez za marzenia i ideały?
Plan:
-Muzyka! Muzyka! Muzyka!
-Kabaret!
-pracować na sobą
-szukać
-kochać!
-
-