"A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój
(Znowu szary, pusty dom, gdzie schroniłem się)
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc się do okien
(I najmilsza z wszystkich,z wszystkich mi - na witraża szkle)
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój
(Znowu w drogę, w drogę trzeba iść, w życie sie zanurzyć)
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc sie do okien
(Chociaż w ręce jeszcze tkwi lekko zwiędła róża)
Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc sie do okien"
Właśnie w taki sposób zacznę swojego bloga.
Spotykamy się na największym zakręcie w moim dotychczasowym życiu... A te pare wersów u góry, są dla mnie boleśnie prawdziwe, mam jedynie nadzieje że obietnica spokoju po burzy, spełni się czym prędzej...
Bo to chyba to, czego tak naprawdę teraz szukam-spokój. Ten tydzień w Polsce, pokazał mi że stawiałem na złą politykę, teraz po paru burzliwych chwilach, jestem przekonany że zdecydowanie bardziej potrzebuje wyciszenia. Że wybrałem złego "doradcę" i "pocieszyciela".
Zastanawiam się, jak długo ta róża będzie tkwić w mojej dłoni...
Ale, trzeba wziąć się w garść! A oto ramowy plan "brania-się-w-garść":
-dbać o przyjaźnie, które w ciągu ostatnich miesięcy (z mojej winy) osłabły
-doceniać wszystkie niesamowite osoby które mnie otaczają, docenić to jak wiele osób mi pomagało/pomaga
-zabrać sie za studiowanie, podejść do sprawy odważniej i zacząć studiować to, co tak naprawdę mnie interesuje
-rozbijać się po konferencjach naukowych we Wrocławiach i innych Krakowach (za pieniądze podatników)
-przyłożyć się do pływania
-przyłożyć się do Żartu
-wyciągnąć jakieś stypendium od podatników
-zdawać do łódzkiej filmówki
-szlifować angielski i naczyć się rosyjskiego (ewentualnie hiszpańskiego)
-słuchać świetnej muzyki
-czytać niesamowitą literaturę (dzięki Hermann)
-robić lepsze zdjęcia
-edukować się filmowo
-zdecydowanie ograniczyć środki odurzające
-nie ranić tylu ludzi
-znowu uwierzyć w miłość
-zacząć działać tak, bym mógł uwierzyć w siebie
-docenić to co było, ale skupić się na tym co jest teraz i nie przekreślać tego co będzie
-i szukać tego, co prawdziwie cenne... bo "I still haven't found, what I'm looking for"
-nie zwracać aż tyle uwagi na to, że świat jest beznadziejny, absurdalny, okrutny, fałszywy, pozbawiony sensu...
-uświadomić sobie, że jestem częścią tego świata (patrz punkt wyżej)
-skupić się na tym że mimo wszystko świat jest piękny, a nawet bywa dobry
-and I don't want to be dazed in madness, anymore. And I want to lose the sadness, finally...
Przepraszam wszystkich tych, których zraniłem, nudziłem, męczyłem i dziękuje wszystkim tym, którzy mi pomagali... gdy byłem na zakręcie.
W nadziei na dzień i spokój.
W głośnikach "meon", Archive.