bye bye 2010

Jako, że podsumowania roku na fbl lubię najbardziej napiszę tu coś! Fotobloga wyparł facebook, ale podsumowanie roku w opisach to nie to samo.

Rok minął mi pod hasłem stresu, rozczarowań i zapicia tego wszystkiego oraz wspaniałych wakacji. Czyli ogólnie średniówka. Mogło być lepiej.

Początki roku to burnowe zwałki, żarłoczek wpieprzający mielonkę z pączkami ze swojego brzucha. Byłam pierdołowata, oglądałam seriale i użalałam się nad tym, że moje życie przez maturę stało się tak bardzo nudne. Wszystko się oszroniło umysł i serce. Jezu jak Wy zawodzicie! Wcale nie miałam ochoty na studniówkowe szaleństwo, tańcując z beznadziejną klasą i patrząc na podhihujących się nauczycieli, którzy mnie zniszczyli. Nie wiem, jakim cudem mogłam wypierdalać się cztery razy w jednym, śliskim miejscu na chodniku hodując siniaka wielkości głowy. Ojciec szaleje, wypisuje na ścianach że mila to noob. Ostanie ferie w życiu zjebane, prócz sanek z Wikasem Frykasem i zajebaniem wielkiego bałwana + gruba impreza u Julii czarne rzygi i różne takie. 100dniówka tyle srania a minęła jak zwykły wieczór. Uczyłam się, serio! Nawet w sobotę wieczorem. Bakłażanka. Kilka clubbingów, walentynki z szampanem w kiblu, godziny w menku dłużyły się niemiłosiernie. Wiem co robić w życiu! Mam na nie plan! Przygotowanie do Łodzi - sram w gacie. Burn aż cały płonie od nadmiaru zwał. Anna S!!!!! <3<3<3., naprawde Zuza się naprawdę to ja posikała, pod klatką moją ładną i dobrą. Szynko-jeż! xD jak ja uwielbiam imprezy u Julii! Z dresami tak sobie do fordonu pojedźmy, zadzwońmy do upośledzonej dziewczyny i zaprośmy ją na jabłko jako Patryk Niedołega! Całkiem miły okres :) choć pierś doprowadzał mnie do mega frustracji! Moi rodzice po powrocie z Łodzi witają mnie na dworcu tulipanami! Szpara tańcuje z Male na golasa!  Nie wypowiadaj na daremno sześcioliterowego słowa zaczynającego się na m, a kończącego się na a. Nie chce już tego słyszeć. First meeting z C.! koniec liceum, Jezu ile wspomnień! Tych dobrych i tych złych. MATURAAAAAAAAAAAAAAAAAAA i 4,5 miesięczne wakacje! Noce w piwnicy, rzepakowe pola, piruety w lesie. Stres, stres, stres. Pozacinam się, a stare dziadki z prostatą zmieszają mnie z błotem, bo przecież nie umiem robić rozmazanych zdjęć. obawy przed Łodzią. Choć sama podróż była śmieszna. ŻAL <głos_ivony>. Dostałam się na 2 etap do Łodzi! Jako jedna z 25! Jeden z najlepszych momentów minionego roku. Mam turkusowe włosy!!! Dobrze by było zapomnieć o kotwicach na rękach. Techno paski w Toruniu i spuchnięte oczy. Cudowna 19, bez wielkiej imprezy, ale z najpiękniejszym prezentem jakim dostałam. Zuza, nie mogłabym bez Ciebie żyć! <3 Łódź mnie odrzuca, pozostaje Poznań i wiele zwał w podczas podróży do miasta doznań, raz z fantastyczną czwórką, raz z Marcelinką. Jedna z najlepszych imprez roku oczywiście Janowo, kąpiel w rzece, kalambury, banan i śmiech do rana. Gdy facet Cię opuścił przypomniałaś sobie o przyjaciółce, nie ładnie, nie ładnie. Wakacje wspaniałe, za dużo by opowiadać. W skrócie to Chmielniki, Rowy, Mazury, Kołobrzeg, Zielona Góra, never endiing zwała na Podlasiu z Ciołasem. Było cudownie i za nikim nie tęskniłam, bez trosk i zobowiązań po prostu żyłam. Zmiany, zmiany. Z fotobloga przeżucam się na pisanie dziennika. Pierwsze spotkanie ze studentami fotografii na UA w Poznaniu pozytywnie, tylko Milena, dlaczego Ty fotografujesz?! Gorliwie szukam pracy -,- Imprezy w Toruniu są taaaakie mega! Z nimi to nawet w kartonie by było super. Uczę się na błędach? Książki od matematyki niech giną!!! Niby robię zdjęcia, niby imprezuje, niby jestem szczęśliwa. Niby. Halloween kocham imprezy z przebierankami! Potem jeden z najbardziej chujowych okresów w życiu. Patrzenie się w ściany i totalna bezradność. Jestem nikim i nic mnie już nie rusza, stałam się totalnie nieobecna. Koncówka roku trochę lepiej, uśmiecham się bardziej do życia, bo wiem że wszystko będzie dobrze choć i tak cholernie się boję :)

Fot. W tshirtcie JESTEM MILENKA. Sikam!