W dniach minionych zostałam jednooką chrzestną słodkiej Nadii, zrobiłam gównianą animacje i gadałam do siebie na ulicy. Próbowaliśmy też wysilać mózgi w kubrykowach zagadkach, nie wygrywając nic. hey soł siska! Tęsknie za Ciołasem okrutnie.
p.s. Do tego oddając krew myślałam, że zupełnie kto inny da mi sześć obleśnych czekolad Amdeo, nie jakaś zamulona kupą baba z wąsem.
p.s 2 Dziękuję światu za wymyślenie słuchawek! Od razu lepiej się idzie, mijając zalaną czy to deszczem czy słońcem Bydgoszcz.
Czas na najbardziej oczekiwany miesiąc w tym roku!
Znikam daleko i na długo. :)
A Desperados będzie wylewał mi się uszami.