edit!
Był JEST powodem, że co rano wstawałam WSTAJE z uśmiechem na twarzy, bez względu na to jaka jest pogodna. To na Jego widok, moje serce rozsadzało ROZSADZA mi klatkę, a w brzuchu czułam CZUJE tupające bizonki. To On, najpiękniej na świecie mówił MÓWI, jak bardzo boi się miłości. To właśnie, On był JEST głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był JEST całym, moim szczęściem. Wszystkim tym co miałam MAM. Pisząc to, z pewnej perspektywy czasowej, ze łzami w oczach, dochodzę do wniosku, że jest mi żal, to wszystko pisać, w czasie przeszłym, a nie teraźniejszym. TYCH WSZYSTKICH LUDZI KTÓRZY NIE POTRAFIĄ ZADBAĆ O WŁASNE SZCZĘŚCIE I NISZCZĄ JE TYM KTÓRZY NAPRAWDE NA NIE ZASŁUGUJĄ I SOBIE JE WYPRACOWALI!
NIENAWIDZE DWULICOWYCH ZAKŁAMANYCH PEDAŁEK I SKURWIELI!
LOVV <3