photoblog.pl
Załóż konto

-Muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka wiedziałem o tym. Byłaś przestraszona i nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić- odwróciłam głowę i po chwili poczułam, że strasznie zmarzłam. Chłopak bardzo szybko to zauważył i zdjął z siebie bluzę, po czym otulił mnie nią.

-Nie, weź ją załóż, bo tobie będzie zimno. Po prostu wrócimy i usiądziemy w domu, może będziemy mieli trochę szczęścia a całe towarzystwo wyniesie się na zewnątrz- jednak on był nieugięty i ciągle szczelnie mnie okrywał. Trochę zaniepokoiłam się jego zachowaniem, bo jest ono dość jednoznaczne.

-Może to ja coś źle odczytuję, ale nie rób sobie nadziei. Ja nie szukam sobie chłopaka, bo w bliskiej przyszłości będę wracać do Auckland, gdzie do niedawna mieszkałam- wolę mieć czystą i normalną relację bez żadnych podtekstów, bo muszę przyznać, że go polubiłam, a nie chcę żeby robił sobie nadzieję. Tak naprawdę to jeszcze z nikim nie byłam tak na poważnie, lecz sądzę, że jestem na to za młoda. Widzę, jak moi rówieśnicy kłócą się ze sobą o błahe sprawy a ich związki trwają nie dłużej niż miesiąc.

-To prawda, spodobałaś mi się, lecz jeśli chcesz zostać na etapie znajomych, to ja się do tego dostosuję-  z jego twarzy nawet na chwilę nie zeszło zadowolenie i jeszcze bardziej mnie okrył. Myślę, że bardzo szybko dogadamy się, chociaż takie bliskie relacje nie będą dla mnie dobre z perspektywy powrotu. W końcu jednak otworzyły nam się buzie i przez kolejne godziny nie mogły się zamknąć. Złapałam z nim świetny kontakt a rozmowę dopiero przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Zanim jednak wystałam i wyciągnęłam go z kieszeni, to przestał on już dzwonić. Po sekundzie usłyszeliśmy dzwonek z jego spodni. Na ekranie zauważyłam zdjęcie Noela, który teraz próbował się dobić do niego. Po naciśnięciu zielonej słuchawki usłyszałam podniesiony głos chłopaka. Lucas próbował go uspokoić i wytłumaczyć, że już wracamy, ale on nie pozwalał dość do głosu. W końcu się zdenerwowałam i wyrwałam mu telefon, po czym zakończyłam połączenie. Zauważyłam jego zszokowany wzrok, na co tylko z uśmiechem oddałam mu aparat.

-Idziesz, czy zostajesz tutaj na noc?- spojrzałam na niego przez ramię i ruszyłam przed siebie. Szybko do mnie dołączył i dokończyliśmy temat, który brutalnie nam przerwano. Po dotarciu na miejsce, nie wiedziałam czy mam od razu uciekać czy może ktoś mnie obroni przed jego złością.

-Cholera, chyba od godziny próbuję Ciebie znaleźć, myślałem, że się zgubiłaś- powiedział zmartwiony i przytulił mnie do siebie. Jak na mnie to za dużo czułości i szybko go od siebie odsunęłam.

-Nie zgubiłam się, jestem cała i zdrowa- ścisnęłam jego rękę, aby trochę uspokoił się.- Jeśli chcesz już wracać, to możemy zbierać się.

-Samochód przyjedzie za chwilę, więc nie oddalaj się za bardzo- podał mi wodę i poszedł się żegnać ze znajomymi.

-Gdybym nie wiedział, że jesteście rodziną, to powiedziałbym, że zakochał się w tobie- usłyszałam nad swoim uchem znajomy głos, a do jego właściciela obróciłam się przodem.

-Gdybym Ciebie już nie poznała, pomyślałabym, że jesteś o mnie zazdrosny- mój poważny wyraz twarz zdziwił chłopaka, przez co udało wypracować mi się przewagę nad nim. Jednak szybko złamałam się i zaczęłam się śmiać. Usiadłam w salonie, gdzie było kilku ich znajomych, którym zostałam przedstawiona. Oczywiście jednym z pierwszych pytań pijanych ludzi był powód mojej niedyspozycji i wyrok na kule. Wymyśliłam jakąś bajeczkę na poczekaniu, która wydała mi się lepsza niż chwalenie się moimi problemami. Kilka minut później nasz transport przyjechał, pożegnaliśmy się ze wszystkimi i mogliśmy wracać do domu.

 

 

Dodane 10 PAŹDZIERNIKA 2017
431

Informacje o bajkoweopowiadanie


Inni zdjęcia: Lżej.. itaaan1447 akcentovaBHP- zielone kółko. ezekh114Podcienie elmarWIŚNIA JAPOŃSKA (SAKURA) xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24