Sialalala, gorącyy romans z biologią tak mnie wymęczył, że przez przypadek zasnęłam z nosem w książce na dwie godzinki. Porywające informacje, które pakuję sobie do główki od kilku godzin napawają mnie wielkim entuzjazmem. Yay, a to dopiero gimnazjum. Już widzę moje narzekanie na wyższych szczeblach nauki. Jak zniosie to moje otoczenie? Przecież aktualnie narzekam conajmniej jakbym miała 70 lat i szóstkę odchowanych dzieci za sobą:) Cóż, nieważne. To dziwne uczucie gdy nie masz pojęcia jak się czujesz i od miesięcy nie miałeś na to czasu by się przekonać chyba niestety ode mnie uciekło. Kurcze, chciałabym umieć zapomnieć o wielu rzeczach. Dlaczego gdy tylko znajdę wolną chwilę w samotności wspominam te złe momenty? Czemu nigdy nie mogę sobie przypomnieć nic pozytywnego?
Nie mogę powrócić do dawnego stanu, muszę być silna. Wiem, że dam radę. Przecież jestem normalna, przecież nie jestem już dziewczynką z problemem. Dlaczego taki trudny jest powrót do normalności? Tak dużo pytań, niewiele sensownych odpowiedzi. Gdybym tylko mogła zmienić się jak najszybciej.. Gdybym mogła zniknąć na jakiś czas i odpocząć od tempa dnia codziennego. Kilka dni,tygodni a może miesięcy na odreagowanie. Przelanie całej nagromadzonej złości,agresji i smutku na papier.
Nie, nie może tak być.
Nigdy się nie poddam,nigdy nie ulegnę,nigdy mnie nie złamiesz,wciąż zaciskam pięści!