Na wstępie - gratulacje dla sekundyzycia.fbl.pl - urodziła już swoją kruszynkę
Hmmm co do porodu. Wszystko zaczęło się w czwartek o północy. Czułam jakby posączyły mi się trochę wody ale było tego na tyle mało plus towarzyszyła temu brązowa wydzielina, że nie do końca wiedzialam czy to wody. Skurcze miałam od wtedy co 8min. Około 3-4 rano wszystko ustało więc zasnęłam dalej. O godzinie 7 skurcze znów się pojawiły, do tego zaczęłam plamić kwią więc dopakowałam do torby co potrzebne, zadzwoniłam do swojego ginekologa aby się upewnić czy mam już jechać, on powiedział żeby jechać więc pojechaliśmy po 8. Na miejscu oczywiście trzeba było wypełnić wszystkie papiery no i wzięli mnie na ktg. Skurczy wysokich nie było bo wahały się w granicach 50. I tak wzięli mnie na porodowkę i zrobili ktg trzema różnymi aparatami, rozwarcie było na jeden palec.Od godziny 10 trochę chodziłam, trochę siedziałam na piłce, skurcze były coraz bardziej bolesne. Dopiero koło godz 16 pojawiło się rozwarcie na 2 palce dzięki czemu uniknęłam cofnięcia się na położenia na normalną salę. O 17 podlączyli mi kroplówkę aby to wszystko przyspieszyć, dostałam czopki na rozwarcie i koło 20 było 6cm. Nie obyło się bez płaczu i krzyków z bólu. Za długo to wszystko trwało i byłam wykończona. Jak zobaczyłam siebie w lustrze to wygladałam jakbym wróciła z oświęcimia. O 23 pojawiło się 8cm rozwarcia, bóle straszne, głowę mi rozsadzało, miałam straszne myśli. Za chwilę było już pełne rozwarcie więc gdy poczułam skurcze parte zaczęłam przeć i po 20 min miałam już malutką na rękach. Końcówka jak dla mnie była najlepsza bo w końcu mogłam się przeciwwstawić tym bólom. Córeczkę urodziłam zdrowiutką, była cała biała od tego śluzu bo ponoć to nie był jeszcze czas żeby wyszła :) w 1 minucie dostała 9 pkt w skali Apgar a w 3 i 5 już 10 pkt :) Kiedy mi ją położyli zaczęłam się smiać bo wyglądała jak mój mąż :)
Ciężko mi było opisać to wszystko bo już powoli zapominam o tym co było :) Przypomina mi o tym jedynie bolące krocze bo niestety zostałam nacięta :/ Karmie piesią ale czasem muszę malutką dokarmić mm bo się nie najada moim mlekiem, brzuszek już prawie płaski, niestety rozstępy choć są białe to dość widoczne :/ ale będziemy z tym walczyć.
A teraz uciekam bo Kosiulek się budzi