Nauczyłeś mnie co to znaczy się uśmiechać. Żyć z sercem, które czuło życie. Z każdym kilometrem wnikałeś w skałę, którą się stałam i rozbijałeś rysy i głazy mojej duszy. Jako pierwszy poskładałeś mnie z kawałeczków. W sprawach miłości nauczyłeś mnie raczkować, potem chodzić, biegać, a następnie gdzieś tam na trasie, pod księżcem, w czasie pogoni w kierunku wiatru, gdy biliśmy kolejny rekord na kilometr i prędkość, obrócileś się w moją stronę, rozciąłeś więzy, które pętały moje skrzdła i nauczyłeś mnie latać. Przez to ile dla mnie zrobiłeś, ile nowych rzeczy nauczyłeś, jak bardzo mnie od siebie uzależniłeś jesteś moją myślą przewodnią. Gdyby wszystko przepadło, a Ty jeden został, to i ja istniałabym nadal. Jednakże gdyby wszystko zostało, a Ty jeden byś zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy, straszny, przerażający wręcz.. I wiesz co? Wszechświat się powoli taki staje, bo czuję jak Cię tracę. Coraz bardziej się boję, wszystko mnie przeraża, przeraża mnie wizja dni bez Ciebie. Najbardziej przerażającą mnie rzeczą jest fakt, iż Ty sam tego chcesz. Robisz wszystko abym zniknęła z Twojego życia, tak na prawdę nie wiedząc nic o moich uczuciach. Pokochaj mnie, pokochaj, proszę.. Obiecuję zrobić wszystko abyś był szczęśliwy, abyś znów nauczył się kochać życie, ludzi i świat. Tylko mnie pokochaj. Kochając mnie chociaż w minimalnym stopniu zrozumiesz, że nie mogę wyłączyć od tak uczuć do Ciebie, nawet jeśli na Ciebie nie zasługuję.. Bo wiesz bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. Bywają takie rozmowy, własne lub zasłyszane, które są w stanie wywywrócić do góry nogami cały nasz świat. Nie możemy ich przewidzieć. Nie możemy się na nie przygotować. Czyhają na nas gdzieś, zapisane w łańcuchy pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności. Niech ta nadchodząca rozmowa przyniesie cud..
powiedz mi co chcę usłyszeć, potem mogę umrzeć..
durna głupia ewcia