jakże tęsknie za tymi ulotnymi letnimi chwilami spędzonymi z przyjaciółmi.
I kiedy o tym myślę, uśmiech wpływa mi na twarz.
Takie ciepłe wspomnienia mam np. z obozu harcerskiego...
jak byłam zastępową "Trampków" i musiałam spać z Kazia w osobnym namiocie, a Patrycjusz chciała ze mną gadać w nocy.
I było tak, że po kryjomu spałyśmy raz w jednym raz w drugim namiocie.
Pewnego mroźnego dnia, kiedy cały czas padało i strasznie długo zajęła nam kąpiel w lodowatym prysznicu,
patrycja miała spać w naszym małym namiocie
wchodzimy do komory,
a tu kazia leży na samym środku i ani troche nie chce się posunąć
my się śmiejemy i próbujemy przeturlać kazię
a ona (przyznaję, że była dość cieżka) drze sie na nas: "wypierdalać"!
tak mnie to rozbawiło i troche zdziwiło, że jednak dałam radę przesunąć odrobinę Karolinę
a Pati poszła pod ścianę i zaczęła narzekać, że ma lekką klaustrofobię i boi się, że namiot sie zapadnie
i się udusimy. troche mnie to rozbawiło, ale miałam już dość Patrycji, która boi się zwisającego "sufitu"
więc powiedziałam, żeby poszła już spać.
ja zabrałam się za lekturę Metra 2033
gdy myślałam, że Pati już zasnęła, ona zaczęła się przeraźliwie drzeć i mówiła że tam jest szczypawica.
nie lubię tego rodzaju robali, ale postanowiłam go zabić (jedyne co miałam pod ręką to książka)
niestety szczypawica gdzieś uciekła. ja nie chciałam jej zabijać, bo brzuch mnie zaczął boleć,
'ale Patrycja ją znalazła i zmusila mnie do "morderstwa"
w tym samym czasie Kazia się obudziła i zaczęła narzekać na Patrycję
a my jej tłumaczyłyśmy że robimy to dla jej dobra, żeby jej ten robal nie wlazł do ucha.
to kazia powiedziała "wypierdalać mi stąd". Ja stwierdziłam że w drugim namiocie jest o wiele lepiej
i poszłyśmy.
juz prawie zasypiałyśmy, kiedy patrycja znów zaczęła narzekać na szczypawice
i jak najcieszej mogłyśmy próbowałyśmy je zabić.
ja już nie miałam sił, bo zrobiło mi się od tego wszystkiego niedobrze, ale patrycja dzielnie zabila
robale bodajże moim butem, budząc przy tym cały namiot.
dziewczyny troche sie zdenerwowaly, ale szybko poszły dalej spać
a ja czytałam gazetę patrycji i książkę Adriana ;d
koniec. dalsze opowieści kiedy indziej ;DD
dzisiaj średnio się czuję, weszłam na gg, a tu ksiądz Bartek życzy powrotu do zdrowia xD
przynajmniej jeden szlachetny człowiek się znalazł.
kazia dupo, mówiłaś , że może mnie odwiedzisz : /
Kamila ma swoje "sprawy" niby lekcje
a o reszcie znajomych NIC niewiem
kolejny raz czytam Annę Kareninę
i strasznie się nudzę.
Pa!
P.s przypomniało mi się co Asia gadała gdy ją obudziłyśmy. Było to coś w rodzaju "Chłopacy, nie hałasujcie" (uciszcie sie)
I to nas najbardziej rozmieszyło, jak uznała nas za chłopaków. ;PP
gdy jej wytłumaczyłam, że to my, to pytała się co robimy ;dd
p.s2 chcę się farbnąć na czerń !