Niewiem jak to jest, że jest mi dobrze, ale jednak czuje , że czegoś mi brakuje..
Poznałam wielu wspaniałych ludzi, co jest cudowne, ale z drugiej strony czuje, że tracę ludzi , których miałam przy sobie, a teraz są te 70 km dalej w tygodniu i za chuj nie umiem tego ogarnąć. Tempo do funkcjonowania mam duże, zajęć od groma i jak tu wszystko kontrolować ? Będzie ciężko..już jest ciężko.
Oprócz tego nie wiem czemu dalej dręczą mnie te pierdolone negatywne uczucia..czy tak będzie już do końca zycia ? //