Na zdjęciach 11 letni ogier sp ALONE. Został odebrany właścicielom, ponieważ był okrutnie katowany podczas treningów. Na szczęście, bo gdyby nie sędzia, który zainteresował się ranami podczas startu to nadal prowadziłby życie maszyny do zarabiania pieniędzy. Dzisiaj pierwsza 30 minutowa jazda pod okiem wet. Potem się badaliśmy - krwawienie powysiłkowe z płuc, copd, ślepota lewego oka, zła korekcja kopyt, uszkodzenie końci potylicznej, brak 3 zębów + 4 nadające się do natychmiastowego wyrwania, poważne zarobaczenie, liczne rany... można by wymiwniać i wymieniać. A przecież mógł prowadzić normalne życie, jako zdrowy, energiczny koń.
Na zdjęciu bonusowo wałaszek obozowy, bo powoli zaczynają się zjeżdżać do nas konie na tą okazję.
ładna pogoda, konie od rana na pastwiskach, żyć nie umierać