Piątek 13.01.2012r... pechowy?
Raczej nie, gorzej z sobotą...
Godzina 4:00 wychodzimy z imprezy, ślizgawica, a ja ledwo stoje na nogach xD
haha... droga do domu była dłuuuga i pełna różnych dziwnych zdarzeń... xD
Po wyjściu z tunelu na dworcu dopadła mnie samotność i żeby było mi raźniej mówiłam sama do siebie xD
Dzisiaj potężny KAC...
Cały dzień leniuchowania i leżenia w łóżku ;D
I w końcu na nowo jest się gdzie pobawić we Włocławku