Mogę powiedzieć szczerze, że ostatnio moje życie mnie zaskakuję.
Nie mogę na nie złego zdania powiedzieć (no jest oczywiście jakiś wyjątek od reguły, ale to jest pikuś przy tym co się dzieje wogół).
Mam jakiś takich ostatnio przyjaznych rodziców do życia - oni coś dla mnie ja coś dla nich, nauka idzie w dobrym kierunku, choć chyba na dobrą sprawę nic nie robię, no i najważniejsze...
Mam zajebistą PRZYJACIÓŁKĘ i KSIĘCIA ze bajki i przezajebistyczny weekend, tak jak każdy, gdy czuję się jak we śnie. Szczerze? Chciałbym, żeby taki stan trwał dłużej niż kilka godzin czy dzień...
I pomyslec że przez swoje "zasady" wszystko spowolnilam.
I jak to być mogło, że ona i on
Osobno przez tyle lat
Żyli nie wiedząc o swoim istnieniu
No jak, jak to się mogło stać?