Obym dostała tę pracę, byłoby cudowne.
Wszystkie dni mijają tak samo, przelatują między palcami, czasem na chwilę się zatrzymują.
Późne, ciemne wieczory, Ty i ja przytuleni do siebie na środku ulicy, szybkie pocałunki.
Park, Ty i ja. Siedzę na Twoich kolanach, wsuwasz swoje dłonie pod moją spódniczkę, pieścisz mnie tam.
Park, znowu my, znowu siedzę na Twoich kolanach, wchodzisz we mnie, szybkie oddechy, szybkie pocałunki.
Może to i dobrze, że właśnie teraz to zakończyliśmy.
Chyba zaczynam coś nowego z nowym człowiekiem, to co się wydarzyło przestało mieć już znaczenie.