Wróciłam dzisiaj od babci, mój pobyt u niej nieco się przedłużył. Dawno mnie u niej nie było, jakieś dobre pół roku, ale cóż tak wyszło. Pewnie gdyby nie wtorkowa kłótnia jeszcze bym się u niej nie pojawiła, wiem, że z mojej strony było to może trochę nie fair, jak to powiedział mój dziadek "Jak trwoga, to do Boga" Ale, jestem zdania, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bardzo cię cieszę, że udało mi się załatwić ten wolontariat w domu dziecka, wczoraj byłam tam pierwszy raz, chyba polubiłam te wszystkie dzieci. Jutro znów tam idę, mam przychodzić trzy razy w tygodniu, teraz kiedy uczę się zaocznie i tak nie mam co robić więc dla mnie, to żaden problem. Wydaje mi się, że teraz te dzieci będą dla mnie całym światem, to miłe uczucie kiedy ktoś tak bezinteresownie przytula się do Ciebie. Cholernie miłe uczucie. Teraz chyba tak naprawdę czuję się komuś potrzebna.
Jesień powoli się rozgaszcza w moim sercu, zbyt wiele smutku mnie otacza.