to moze coś.. na temat.. albo w kontekście.. chyba zacząć należy od tego, że jest dobrze.. aleeeeeeee no przecież nie może być tak słodko i pięknie, nie w przypadku gdy się ma do czynienia ze mną. a raczej z moją głową. to ona jest powodem tego wszystkiego co mega pozytywne, ale to i w niej kumulują się skrywane lęki i obawy pozostałe i na kanwie sytuacji zaprzeszłych stworzone. kurde. nie wiem czy potrafię być inna, nie wiem czy chciałabym, nie wiem czy wtedy byłabym tak interesującą (dla siebie samej należy dodać bo to ja wyznacznikiem jestem) jak teraz..
cholera no boję się psycholi!! nie wiedziałam i pojęcia nie miałam żadnego, że syt z eR tak się odbije na tym co jest teraz.. masakra jakaś w pizdu
mała obawa, duża nadzieja..
poza tym jakaś taka przytłoczona się czuję..
rozmowy dziewczyn o sexie..- ok:)