Wróciłam wczoraj. W Istebnej o mało się nie zabiłam.
Mam dość tego, że zawsze muszę coś odwalić. Jestem tak niezręczna, ciotowata, sieroca, że to aż przykra.
Ogólnie wyjazd spoko.
Fajnie jest, siedzimy.
Nie chce mi się już pisać. FBL mnie nudzi..
Dziękuję Łucji, Korshii i Natalii za opiekę nad blogiem. ; *
Adios.
Oh, kiss me beneath the milky twilight
Lead me out on the moonlit floor