Taka tam słit focia a'la praczka/sprzątaczka. So hipster.
Dzisiaj cały dzień u babci, taki tam rodzinny obiadek. W sumie było fajnie, nie narzekam. Oj, jakie suchary leciały z ust członków mojej najbliższej rodziny, hyhy.
Na 90% pewne, że będę miała wolną chatę na sylwestra. Proszę, proszę, proszę WYJDŹCIE GDZIEŚ!
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=g3rYE7AxuhQ
Kocham tą piosenkę. Cudo, magia, nieziemski kawałek. Wczoraj natrafiłam na nią przez przypadek oglądając jakieś filmiki na yt z Hazzą. Cóż za niesamowity zbieg okoliczności *_*
With the moon I run, far from the carnage of the fiery sun.