Obleśna zjawa szkicuje na kości,
intymne spojrzenie w nicość..
Lampy uliczne nachylają się i całują ulicę..
Przykryj ich oczy w płonącym gorącu..
Obróć noc przeciw niebu..
Złóż to przez księżyc..
Lekki poślizgi w dół gadzich run..
I delikatnie leż..