Zamknięta bez uczuć perła,
wydaje krzyk rozpaczy,
gromadząc nienawiść w sercu,
podanego na tacy.
Otwiera oczy patrząc w nicość,
zapełniając pustkę słowami,
pękniętymi suchymi wargami.
Ściśnięta w bladym miejscu,
skrobie łamiąc paznokcie,
ociekające krwistym potem&
Tracąc siły na tortury cielesne,
wyrywa włosy pulchnej laleczce.
Miażdżąc język słabymi zębami,
wygłasza herezje przed tłumami.
Rzucając obelgi mroku,
szyderczym uśmiechom,
zdmuchuje płatki śniegu..
Blokuje linie życia,
dusząc modły wessane,
dławiąc się pulsującą myślą,
wyrzyguje diament sakralny.
Tak oczekiwany,
w żółci spaprany bólem skrzepniętym,
w brudzie owiniętym.
Czekając na wolność,
wyjścia z kokonu,
licząc na litość,
ciąć po kryjomu..
Podchodzi On,
Płacząc nad Tobą,
Marząc by&
Być na zawsze z Tobą,
tylko z Tobą,
w puszce po opłatkach,
świętokradzkich plugawych zabawkach.
Dostaje się do środka,
okrywa kocem,
ze szkła zszytego,
gwałcąc ciało w imię Pana naszego.
Wbijając ciernie,
w oczy gwiaździste,
głaszcząc strupy,
ssąc soczyście.
A wtedy w lepkim lesie,
czas te dwie osoby przeniesie,
do świata ekstazy uniesień ,
pluskając krwią na ustach,
litanie pożądania wychłosta.
Wtedy spełniona,
w trumiennym świecie,
co pełnia zasmakujesz,
pogańskie dziecie.
zdj Azzazel
przeróbka Psyhee