Jeszcze z zimowych szaleństw, bo nie ma nic nowego.
Powrót do Ol. psychicznie ciężki.....oj trudno było się oderwać od Koniurów.
Zwłaszcza, że Aza przeziębiona i nie mogłam się nią nacieszyć....no ale niech kuruje się i czeka na majówkę
Wzamian za to jazda na Letti, Szpilke i Lence tak dla rozrywki
Czas za szybko minął, jak zwykle tyle rzeczy do zrobienia, nie na wszystko starczyło czasu no ale.....oby do majówki.
A teraz trzeba ostro przysiąść do nauki coby się zaległości nie porobiły....