Wracasz. Nie prosiłam, abyś wracał.
Już było mi dobrze bez Ciebie
To znaczy.. dawałam radę.
Wracasz.
Pijesz piwo z Sikorem. Ja ustawiam się z Michałem, że go odwiozę do domu.
Jesteśmy w kasynie. Cała trójka.
Patrzysz na mnie. Nie chcę, abyś na mnie patrzył. Nie patrz na mnie.
Mówisz, że masz więcej czasu niż Michał - więc mam odwieźć Ciebie drugiego.
To się źle skończy..
Odstawiamy Michała. Stajemy autem.
Łapiesz mnie za rękę i pytasz, czy jestem zła za tą sytuację z wakacji.
Zła nie. Nie jestem zła. Mówię Ci o tym.
Jest mi przykro. Opowiadam Ci, że zastanawiam się tylko,
co by było gdyby to tak szybko nie wyszło.
Jak wyglądałoby to dalej, co wydarzyłoby się jeszcze, co by to zmieniło.
Męczy mnie to. Niesamowicie.
Zaczynam płakać. Jak zawsze, gdy przerasta mnie sytuacja i emocje.
Siedzisz obok, a ja nigdy nie wierzyłam, że będę jeszcze siedzieć z Tobą sam na sam.
Chcesz się ze mną kochać.
Boję się, nie wierzę w to wszystko. W efekcie i tak trochę poniosło mnie za bardzo.
Zadaję Ci pytania, dlaczego to robisz. Spotykamy się.
Mówisz, że widocznie nie jestem Ci taka obojętna.
Ja chyba śnię. Ja chyba, kurwa, śnię.
Konrad, tęskniłam za Tobą.
Za takim Tobą.. takim właśnie..
Okazuje się, że wcale nie przestało mi na Tobie zależeć.