photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 4 SIERPNIA 2016
80
Dodano: 4 SIERPNIA 2016

4 sierpnia 2016

Po głowie krąży setki pytań. Są pytania, ale nie ma odpowiedzi.

Na pewno nie ma odpowiedzi konkretnych, które coś wyjaśnią.

 

 

Popchałam się po raz kolejny w bagno. Znowu tłumaczę się słowami, że nie miałam pojęcia.

Po raz kolejny mówię sobie, że to nie moja wina. Używam zwrotów: ''Miałam nadzieję, że jest inny''.

Owszem. Miałam nadzieję, ale miałam też przeczucia. A jednak i tak wygrała słabość oraz wara w ludzi i ich ludzkość - to naprawdę kiedyś doprowadzi mnie do samobójstwa.

 

Prosiłam go. Wiedział, jaką mam przeszłość. Miał świadomość, że jeśli coś odpieprzy, to mi będzie się ciężko pozbierać. Mówiłam mu o tym. Chciałam przestać się spotykać. Prosił, abym nie odpuszczała. Obiecał się ogarnąć i pocałował mnie w usta, mówiąc, żebym na niego poczekała.. Chciałam czekać. Głupia, naiwna ja.

 

Jestem zniesmaczona sobą. Czuję wstręt do siebie. To straszne.

Powinnam znienawidzić jego, a nienawidzę siebie. On ma ze sobą problem, a ja nie potrafię mu pomóc.

Nie jestem Mojżeszem - już to słyszałam - ale jasna cholera, a co jeśli on rani ludzi nie kontrolując tego?

To pieprzony hazardzista, alkoholik i na dodatek seksoholik.

On potrzebuje ratunku. Wsparcia.

Nie wiem, co robić.

Chciałabym go przytulić. STOP.

Nie można chcieć walczyć o kogoś takiego.

Nie można chcieć pomóc takiemu dupkowi.

Dupkowi, który miał nie być dupkiem.

Powinnam go nienawidzić, a nie myśleć, czy może faktycznie nie pojechać nad morze do niego.

Boję się tego, co będzie. Jak to wszystko będzie wyglądać, gdy wróci z urlopu do pracy.

 

 

To nic.. to nic, że jestem jebnietą schizofreniczką.

To nic.. to nic, że się wszystkiego wyparł.

To nic.. to nic, że zdradził nas obie.

To nic.. to nic, że chodzi do kasyna nawet w pracy.

To nic.. to nic, że potrafi być nieobliczalny.

To nic.. to nic, że codziennie przez niego płaczę.

To nic.. to nic, że mnie zranił.

To nic.. to nic, że próbował zrobić ze mnie wariatkę.

To nic.. to nic, że mnie oszukał.

To nic.. to nic, że wyzywał mnie do innych od kurew i szmat.

To nic.. Przecież to nic takiego. Nic takiego dla kogoś, kto myśli o tym, jak mu pomóc.

To nic dla kogoś takiego jak ja. Kogoś tak naiwnego. Zakochanego. Zniszczonego psychicznie.

 

 

Paradoks - chora psychicznie schizofreniczka chce leczyć chorego psychicznie,

chociaż ja przy nim to chyba pikuś.

 

 

Panie K, zniszczył mi Pan jeszcze bardziej psychikę.

 

Panie Boże, prowadź. Proszę. Prowadź, bo się gubię.

Jezu, ufam Tobie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika azdosmierci.