Ja i Kaya.
sanbating w słonecznej Italii
wróciłam z połamaną ręką
,ale było bosko
a Kaya ma dziś urodziny więc stooolat enemissowa siostro.
kaya. czyli mój drógi muzg bez którego nie wróciłabym z włoch żywa, a jak bym jakimś cudem wróciła to bez połowy bagarzu
kaya. czyli zawsze wszędzie extrim
kaya. Ogromne marzenia wmalutkim ciele?
ha.zupełna wariatka
buziak.
tym samym robie przerwe w serii naj na zdjęcia z Włoch ;)