Sesja sesja i po sesji... Nie wiem jakim cudem przetrwałam. I to z tarczą, a nie na niej. Szczerze i zarozumiale - nie mogę wyjść z podziwu że byłam w stanie odpalić mózg, wyłączyć się na chwilę i się skupić. Teraz mam czas popłakać, ale... czy chcę? już dość płakałam. Zaczynam wakacje. Mam nadzieję pełne szczęścia, pasji i spokoju. :)