Ludzie pomocy, ratujcie!!!
nie było mnie tutaj... bardzo długo
wiecie co się stało?!
stałam się spasioną stłuczoną zaniedbaną świnią, nie zauważając nawet kiedy...
kilka tygodni od wielu miesięcy stanęłam na wagę (ostatni raz gdy się ważyłam było to 58-60kg) teraz....68 KG!!!
byłam pewna,że to waga się zepsuła... niestety nie...to ja się zepsułam :/
a raczej niemiłosiernie zaniedbałam !
Jest lipiec, powinnam już latać w szortach i bikini a tymczasem chowam grube cielsko i spasione uda pod długimi spodniami....
za miesiąc jadę ze znajomymi nad morze, jak ja tam będę funkcjonować? ubrana od stóp na głów ze strachu przed opinią ?
POMÓŻCIE, PROSZĘ....DAJCIE MI JAKIEŚ MOTYWACJI ! :( PRZYTYĆ 10 KG NIE WIEDZĄC KIEDY PRZY WZROŚCIE 158 CM TO OGROMNY CIOS...
zaraz idę na rower, zrobię około 20 km, już prawie zapomniałam jak się jeździ....