Rzadko wylewam żale, jak farby na płótno.
Nie oceniam wcale tych, co kradną sobie jutro.
Rozpamiętując jakiś wczorajszy syf,
Gorzej gdy martwiąc się o jutro, niszczyć swoje dziś.
Warto dalej iść, choć znicze znów płoną,
Bo ulice znów toną, gdzie niby jest ta pomoc ?
Życie to suma oddechów ale ponoć
Dopiero kiedy tchu i uśmiechu nam brak,
Dowiadujemy się jaki tak naprawdę ma smak.