ostatnio dziwnie się dzieje. w sumie to nie wiem już kiedy było naprawdę ok. teraz nawet z Martyną nie jest dobrze. chyba już za długo ze sobą mieszkamy. wkurza mnie. jak ona ma jakieś plany czy pomysły to jest dobrze, ale jak ja coś chcę, planuje jakieś wyjście czy coś, to mam wrażenie, że mnie olewa. i wgl jest jakoś tak dziwnie. już chyba czekam aż to się skończy i będziemy mieszkać osobno.. we wakacje nie chciałam, żeby się wyprowadziła, bo do tej pory było fajnie, ale już tak nie jest, coś się zmieniło i teraz jak już mam takie myśli to moje nastawienie do niej też jest inne. jest tylko jeden problem. nie chcę zostać sama. Alicji już nie ma. wraz z nią odcięłam się od reszty wspaniałej ekipy, bo to wszystko było zbyt przytłaczające. nie wiem co teraz. chyba muszę się na chwilę odizolować.. niedługo będzie wydziałówka na którą mam zamiar iść z ekipą ze studiów i się dobrze z nimi bawić. potem z Aliną chyba gdzieś skoczymy. muszę odpocząć od MArtyny. może być ciężko, bo razem mieszkamy, ale muszę, chociaż trochę, chociaż na chwilę...
* - Na pustyni jest się trochę samotnym.
- Równie samotnym jest się wśród ludzi.
* " (...) ja w ogóle kochałem zmrok, to była jedyna chwila, kiedy miałem wrażenie, że może się stać coś wielkiego, że po zmierzchu, o zmroku wszystkie rzeczy są piękniejsze, wszystkie ulice, wszystkie place, że wszyscy ludzie wieczorem, gdy tak idą, są piękni niczym bratki, miałem nawet wrażenie, że ja również jestem pięknym młodym mężczyzną, o zmroku lubiłem przeglądać się w lustrze, lubiłem widzieć swoje odbicie w szybach wystaw sklepowych, nawet kiedy po zmierzchu dotykałem palcami twarzy, stwierdzałem, że nie mam ani jednej zmarszczki, ani koło ust, ani na czole, że z nadejściem zmroku w codziennym życiu nastąpiła ta pora, której na imię piękno "
* Najgorzej jest słyszeć własne myśli. Nie myśleć je - lecz słyszeć, jak się myślą.
* Ja wiem, że czasem lepiej zostać tak wewnątrz siebie, zamkniętym. Bo wystarczy jedno spojrzenie, żeby się rozkleić, wystarczy, że ktoś wyciągnie dłoń, by człowiek nagle poczuł, jaki jest kruchy, bezbronny, by wszystko się zawaliło jak piramida z zapałek.
* Było miło. Jak sobie tak pomyślę, to rzeczywiście było miło. Przez kilka głupich, przezroczystych, podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty, momentów. Chwil-paragonów. Przez chwilę rzeczywiście było miło.
* Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i są naprawdę. Nie są wiec nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą.
* Lubię jesień& Jesień jakby usprawiedliwia depresję, jesienią nie trzeba być młodym, zdrowym, aktywnym jak latem, jesienią można sobie popłakać, jesień to pora ludzi samotnych.
* Po kilku życiowych porażkach nauczyłam się że to czy coś było dobre czy złe można oceniać tylko z perspektywy i to dalekiej. Czasem porażki okazują się wtedy zaskakująco - najlepszymi rzeczami jakie się nam przydarzyły.
* Marzenia? Sama nie wiem. Po prostu chciałabym żeby w końcu coś mi się udało. Żeby było trochę łatwiej, lepiej. Żeby ludzie byli warci czegokolwiek. Chciałabym mieć więcej czasu. Więcej szczęścia. Więcej uśmiechu na twarzy. Nie marzę o niczym szczególnym, nie chcę skakać na bungee, zwiedzać całego świata albo władać wieloma językami. Chciałabym być szczęśliwa, mieć obok kogoś ważnego i dzielić z nim wszystko, całe swoje życie.
* Mamy po 20 lat, cholera to jest dopiero początek naszego życia, powinniśmy wstawać każdego ranka z uśmiechem na ustach, bo każdy ranek to nowy początek. Nawet widząc deszcz i mgłę za oknem. A my zakrywamy kołdrą głowę i najchętniej nie wychodzilibyśmy z łóżka.
* Nie jest najgorsze to, że ktoś się z kimś pokłóci, powie słowa, które zabolą a potem skończy się ta znajomość. Najgorsze jest zerwanie kontaktu bez żadnego wyjaśnienia, bez żadnego ważnego powodu.