Znowu cierpię i umieram. znowu z miłości. znowu przez Niego.
historia zatoczyła koło, ale tm razem pewna granica została przekroczona. granica, z za której nie ma już powrotu. jeden krok za daleko i cofnąć się już nie można.
Dawida spotkałam w sobotę, przypadkiem oczywiście na siebie wpadliśmy na imprezie. gdy tylko się zobaczyliśmy wpadliśmy sobie w ramiona. scena niczym z filmu. tak bardzo się ucieszyłam na Jego widok i On też. szczęście. po prostu szczęście. oczywiście pogadaliśmy i wyjaśniliśmy sobie pewne, ważne kwestie. było dobrze. serio. On był tam z Przemkiem, z którym też sobie pogadałam. dobrze było ich znowu spotkać. po imprezie mnie odprowadzili. siedzieliśmy na balkonie i rozmawialiśmy. zostali u mnie na noc. rano słodziak nie chciał wstać. odprowadziłam ich. poszliśmy jeszcze na miejscówę pogadać. fajnie było. było tak, jak powinno być. potem odprowadziłam ich na przystanek i się pożegnaliśmy. i już tu zaczęło się zataczać koło. bo oczywiście myśleliśmy, żeby spotkać się jeszcze wieczorem. i oczywiście mieli zadzwonić. mieli. wtedy, za pierwszym razem, przynajmniej się odezwali.. i wtedy dowiedziałam się czegoś o Dawidzie. i wtedy to wszystko się posypało. teraz też się czegoś dowiedziałam. i też się sypnęło. chyba spotkaliśmy się po prostu w nieodpowiednim czasie. przez te dwa dni było dobrze. naprawdę. i znowu nadzieja się wkradła w moje serce. i znowu to wszystko prysło. bo ja przecież nie mogę poznać chłopaka, z którym mi się uda. nie. zawsze coś będzie ne tak. ból i cierpienie są chyba nierozłącznym elementem. ale chciałabym Go spotkać jeszcze raz. choć jeden raz. powiedziałabym Mu o tym wszystkim. o tym co myślę. chciałabym Go spotkać, żeby to zamknąć. bo tak by było lepiej. bo teraz czuję, że sprawa nie jest jeszcze zamknięta. oczywiście będzie boleć. boleć jak diabli. ale umieranie też boli. oczywiście jeśli bym Go spotkała, znowu miałabym nadzieję, że tym razem będzie ok. bo przeceż jest nam tak dobrze, gdy jesteśmy razem. ale nie. muszę czasem posłuchać rozumu i doświadczenia. nie kierować się tylko sercem. nie w tym przypadku. bo to się znowu powtórzy. a ja już nie mam sił, by znowu umierać. umierać z miłości. umierać po raz kolejny przez Niego.
* Bo za bardzo mi zależało. Od początku. Od momentu, kiedy zaczęliśmy na siebie patrzeć.
* Pocałował ją. I w sumie nic strasznego się nie stało. Nie zaczęła wrzeszczeć. Nie odepchnęła go. Nie dostał od niej w twarz. Tylko jej brązowe oczy stały się jakby bardziej brązowe. Bo wypełniła je nadzieja. Nadzieja na wspólną przyszłość. Na wspólne chodzenie do kina, pikniki w parku.
Ot tak, choć to głupie przecież jest dojrzała.
* Przepraszam, nie chciałam się w Tobie zakochać. Tak wyszło.
* przy Tobie lubiłam tracić nad sobą kontrolę . lubiłam gdy byliśmy tylko my . nic innego się nie liczyło . szkoda, że to co dobre okazuje się nie istnieć . że tak bardzo przyćmiłam sobie umysł i nie widziałam jaki jesteś na prawdę .
* Nigdy nie miej skrupułów powiedzieć mężczyźnie, co o nim myślisz. Mężczyźni są okropnie zarozumiali. I tak nie uwierzą, jeśli się mówi o nich coś niepochlebnego.
* Chcę do Ciebie. Chcę Cię objąć, wtulić twarz w Twoje włosy. Chcę szeptać Ci do ucha rzeczy, których nikt oprócz Ciebie nigdy nie usłyszy. Chcę czuć Twój zapach, spychający moje myśli za zamknięte drzwi. Chcę opuszkami palców gładzić Twoją skórę, łaskotać Cię delikatnie po plecach i karku. Chcę poznawać ciągle na nowo smak Twoich warg. Chcę przez całą noc leżeć obok Ciebie, spoglądać na to, jak zasypiasz, wtulony we mnie. Chcę przez cały dzień patrzeć się w Twoje oczy. Chcę być przez nie hipnotyzowana, chcę by zawładnęły mną całkowicie, bym po prostu nie mogła się opierać. Chcę być zawsze tylko Twoja i tylko dla Ciebie. Chcę mieć Cię blisko, na wyciągnięcie ręki. Chcę do Ciebie. Tak bardzo, że to niemal mnie boli. Tak bardzo, że nie jestem w stanie trzeźwo myśleć. Chcę do Ciebie. Teraz. Już. Natychmiast.
* Nienawidziłam swojej bezradności. Nienawidziłam pragnienia aby mój ból ukoił mężczyzna, który go zadał.
* najgorsze, są chwilę, gdy przestajesz być silny. kiedy rozumiesz, że nie masz szans zwyciężyć, chociaż do tej pory byłeś przekonany, że Ci się uda. gdy siedząc na parapecie, z papierosem w ręku, patrząc na krople deszczu delikatnie uderzające w okno, zdajesz sobie sprawę, że nie masz nic. gdy każda piosenka przypomina, Ci o tym, że do niczego nie dążysz. najgorsze, są chwilę, kiedy wolisz, umrzeć, niż żyć.
* I uciec tam , gdzie rozum przestanie o Tobie myśleć, serce przestanie Cię potrzebować, a ciało przestanie Cię pragnąć.
* Okazuje się, że można funkcjonować z sercem rozdartym na strzępy. Krew nadal krąży w żyłach, synapsy przewodzą impulsy, ale umiera pasja; ruchy stają się mechaniczne, a głos bezbarwny - zdradzający nieogarnioną wewnętrzną pustkę.
* Nie wiem co mnie bardziej przeraża. Zobaczyć Cię ponownie, czy nie zobaczyć Cię już nigdy.
* Nasze rozczarowania są wprost proporcjonalne do wcześniejszych nadziei. Dlatego często jest tak, że im bardziej o kimś marzymy, tym bardziej staramy się potem o nim zapomnieć.
* Milczeć nie wolno. Milczenie nie jest złotem. Milczenie jest paskudnym kłamstwem. Milczenie jest najpaskudniejszym ze wszystkich kłamstw.
* przyjdź. opowiem Ci, jak boli Twoja nieobecność.
* Niekiedy miał wielką ochotę pójść sobie dokądkolwiek, zniknąć stąd zupełnie; nawet podobałoby mu się jakieś ponure, odludne miejsce, żeby tylko był sam ze swoimi myślami i żeby nikt nie wiedział, gdzie on się znajduje (...), żeby mógł rzucić się na kanapę, wetknąć twarz w poduszkę i przeleżeć w ten sposób cały dzień, całą noc i jeszcze dzień.
* Każdy potrzebuje człowieka, do którego może się odezwać i powiedzieć: "Jest mi dzisiaj źle, nie wiem, co robić."