To jest Zuzia, której dzisiaj przez przypadek prawie upierdoliłam łepeczek drzwiami. Ze znacznym rozmachem. Najpierw wydawało się, że zdycha, ale potem już normalnie biegała.
...
Tak, to tego. Nie wiem co mam pisać. Że udało mi się dzisiaj uniknąć pisania sprawdzianu z histy na kacu. Hmm... No właśnie, wczoraj byłam na WIXIE w EGO, joł sucze! Oczywiście repertuar muzyczny znałam na pamięć. Nie wiem, po cholerę tam ten didżej. Nie zrozumcie mnie źle, nigdy w życiu nie poszłabym ot tak sobie na WIXĘ do EGO, po prostu dziewczyny miały osiemnastkę. Serio. Dobrze, że wcześniej wypiłam z Shizu i Fatum *macha ręką i pozdrawia*, bo nienawidzę tego miejsca. Jest takie jakieś o dupę rozbić.
I zawsze, zawsze zdarzy się tam coś chujowego.
Tyle tytułem wstępu.
Tytułem rozwinięcia powiem, że mam mieszane uczucia do życia.
Jestem zajebana w akcji jak słoń, który płynie oczojebnoróżowym kajakiem po oceanie, w hełmie strażackim i zatyczką do uszu w dupie, trzymający zamiast wiosła dwa implanty mózgu z napisem `elo żelo`. W drodze na Marsa.
Tak dużo myślę, tak mało mówię. Gdzie się nie obrócę - węszę podstęp, podkop. Paranoja. Mam mętlik w głowie, miękki mózg. Do tego nauka na trzy jutrzejsze sprawdziany.
Już nie będę po nikogo dzwonić. Zawsze to ja dzwonię. Teraz zaczekam, aż ktoś zadzwoni do mnie i będzie chciał się spotkać. Ile można się prosić.
Kończę, bo nie chcę się powtarzać.
'Fuck u and ur fuckin' lies, basterd!'
Użytkownik awesomelou
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.