Nie mam w sumie o czym pisać, nie mam zbytnio humoru
Po pierwsze - wkurwia mnie moja mama, która cały czas twierdzi, że jestem ZA CHUDA, że chudnę wciąż bla bla
Po drugie - wkurwia mnie moja waga, która poszła od poniedziałku w górę o 0,4kg mimo trzymania się diety w 100%
I to jest tak, że ta waga stoi/rośnie od miesiąca jakoś, mimo wzorowego przestrzegania diety!!!
jak w sobotę znów pokaże tyle samo/więcej to zacznę stablizację bo mam dość
śniadanie: odżywka białkowa na mleku
II śniadanie: jogurt bakoma 7 zbóż, jabłko, gruszka
przekąska: serek wiejski ze szczypiorkiem
obiadokolacja: pierś z kurczaka z brukselkami w sosie meksykańskim
przed treningiem: baton bakalland 5 orzechów