Jesteś zwyczajnym człowiekiem w zwyczajnym mieście chodzącym spać o zwyczajnych godzinach . Zwyczajnych nie znaczy przeciętnych . Zwyczajność może być tak wyjątkowa , że często wybija się z szeregu . W własnym odbiciu dostrzegasz tylko siebie nikogo ponadto . Nie dostrzegasz tego wszystkiego co Cię wyróżnia , tego co w oczach innych patrzących na szereg wskazuje właśnie Ciebie . A ja sobie kurde zawsze stoję poza szeregiem , odstaję od reguły, jestem niereformowalna . Zdecydowanie za bardzo zwracam na siebie uwagę . Na samym początku zniechęcam do siebie ludzi zwyczajnie przechodząc ulicą , później ich przyciągam jak magnes . Coraz więcej ludzi pojawia się w moim życiu . Uwielbiam ludzi , ale nienawidzę tego , co jest wpisane w jego naturę . Są uzależniają Cię od siebie kolejnie odchodzą jednoznacznie zadając Ci cios w samo serce . Leżysz na glebie i kwiczysz . Ale co tam kiedyś się podnosisz . Układasz sobie swoją własną historię , tworzysz swoje własne cele i priorytety , aż tu nagle błędne koło się zatacza . Wypadło właśnie na Ciebie . Zawiało i znów Ci się życie posypało . Kolejny raz. Kolejna praca idzie na marne . Kolejny pierdolony wysiłek . Kolejne sekundy życia w dupe . Tak bardzo mi teraz potrzeba czasu dla siebie . A Ty mi ten czas starasz się zabrać , kradniesz mój czas dla siebie . Nie mam czasu na jedzenie bo myślę o Tobie . Umiem oddychać Tobą , czytać w Twoich myślach , a przynajmniej chciałabym . Spacerować nie chce , bo po co beż Ciebie . Uczyć się nie warto , bo nie uczę się ciebie . Nie odnoszę swoich sukcesów napawam się Twoimi . Ile tak można ? Zaczynam odczuwać głód ! A tylko ty mi smakujesz . Przysuwam Ciebie do ust, a Ty zwyczajnie znikasz . Wyciągam po Ciebie rękę , próbuję prowadzić Cię przez gąszcz myśli . Ale Ciebie w nim nie ma w każdej z chwil jest Ciebie cząstka . Jesteś centrum każdej myśli . Czuję , że popadam w obłęd ..