Ile znaczy dla Ciebie dom ? Miejsce w którym zawsze najlepiej się czuejsz , miejsce w którym poranna kawa codziennie smakuje inaczej . To on jest spoiwem wszystkiego , co łączy Cię z rodziną . Masz w nim swoje cztery kąty . Stanowią Twój azyl . W nich rozpatrujesz swoje smutki , zmartwienia , radości . Jest tak banalnym miejscem do którego możesz zaprosić znajomych , przyjaciół . Masz suchą głowę nawet jeśli deszcz za oknem . No ile kur.wa znaczy ? Tak ! Bingoo . Gówno dla Ciebie znaczy . Mieszkasz sobie w nim , na łep Ci się nie leje i kompa wkońcu w nim trzymasz , co nie ?
A rodzina ile jest warta ? Pewna forma instytucji społecznej . Idealnie opisywana przez socjologów . Opiekuńczo - zabezpieczająca sfera w jakiej działa powinna kreować każdego z nas . Zaspokaja emocjonalne potrzeby członków rodziny, sprzyja wyrażaniu osobowości, daje możliwość uzyskania kontaktu psychicznego .Sankcjonuje postępowania członka rodziny przez rodzinę, nadzoruje jego postępowania . Zapoznaje młode pokolenia z dziejami kultury i jej trwałymi pomnikami, zachęca do aktywnego korzystania z wartości kulturalnych . Jest ostoją . To ona jest gorąca jak wulkan , topi wszelkie lody . Matka , ojciec , dziadek , babka .. Co to ma być ciągle drą ryja , że kurzu przybywa . Toć to nie Twoja wina , ale i tak sypiesz ciętą ripostą . No jo wkońcu ' Twoja stara ' .
Kiedyś tej ' twojej starej ' Ci zabraknie . Będzie Ci brakowało jej krzywomordościsku po namiętnej rozmowie z wychowawczynią . Nikt już Ci nie ugotuje tych pulchniutkich lanych klusek . Nie będzie bezsensownych telefonów w stylu ' Kup papier toaletowy , apropo gdzie jesteś ' . Zostaniesz sam jak palec , wtedy docenisz i zatęsknisz . Nie wrócisz do beztroskich chwil dzieciństwa , nie poszperasz w komodzie , nie bedziesz wchodził przez okno do swojego ' azylu ' . To co przyziemne i cholernie ważne szybko przemija . Ceń to póki to masz .
Nie pisze sobie tego od tak , bo mnie wzięło . Piszę , bo brakuje mi tego cholernego gderania matki , surowego wzroku ojca . Troski i zainteresowania . Żyje sama dla siebie , sama jestem sobie rodziną . Ojcem i matką w jednym . Sama muszę podejmować decyzje , sama musze szukać odpowiedzi , bo nikt mi jej nie pomoże znaleźć . To prawda , że widok miny rodziców , gdy pierwszy raz w życiu zasmakujesz czegoś , czego jesczze Ci brakuje jest bezcenny . Gdy jest Ci tak strasznie źle , gdy nie chcesz ychodzić z domu zawsze są przy tobie , wiedzą kiedy milczeć , a kiedy po prostu odejść .
Tak rzadko cenicie to , że są dni przeznaczone tylko dla rodziny . Nadchodzą świetą , a zarazem Wigilia . Dzielicie się opłatkiem , zapychacie się ciastem . Mimo , ze Was mldli robicie to dalej , bo ' starzy' tak strasznie nudzą . Masakryczna stypa , co nie ? Mi brakuje tej stypy , tych świąt i radosnych , ale jakże zamulonych chwil . Nie moge pogadać sobie z karpiem , który tapla się w wannie . Nie moge pośmiać się z pijanego wujka , bo alkohol nie jest już dla mnie śmieszny . Przerósł mnie .
Nie mi pisane jest wspólne wychodzenie na zakupy z rodzicami , nie mogę kłócić się z nimi o byle jajco . Nie mogę tak bardzo pragnąć chwil wolnych od rodzinki , bo jest ich zbyt wiele . Każdy jest samotny i pusty , wolny i monotonny . Dom jest szary i rzeczywisty , a wszystko oblane złocistą wódka ..