Pewnego dnia postanowiliśmy się wybrać na dłuższy spacer, by odwiedzić miejsca znane nam z poprzedniej zimy. Jednak nie do końca wzięliśmy poprawkę na zwiększone opady śniegu. Okazało się, że romantyczny spacer po lesie jest leciutko utrudniony, jako że całkiem szeroka ścieżka została zupełnie zasypana, a jedyną możliwość przejścia stanowiła ta oto wąziutka ścieżynka, wydeptana nie wiadomo przez kogo i nie wiadomo kiedy. Co prawda, nastrój był taki jak powinien, czyli cisza i spokój. Niemniej zrezygnowaliśmy z dłuższej przechadzki lasem i zeszliśmy do najbliższej drogi (po kolana w śniegu prawie)...